Owocowe czwartki, game roomy, ubezpieczenia medyczne, elastyczne godziny pracy. Wszystko, byle tylko zwabić dewelopera do firmy. Żeby go zatrzymać, tego wybrednego, rozpieszczonego przez rynek pracy programistę.
Software house to nie Żabka na Bałutach i głodni, jak mawiał Himilsbach: bajkowego nastroju, klienci nie ustawiają się w kolejce od rana. Można zatem rozpocząć pracę wcześniej lub później. Ważne, by osoby pracujące razem mogły się porozumieć, spotkać, wymienić myśli. Benefit jest ważny, bo chronotyp jest ponoć jak wzrost – bez łamania kości nie da się go zmienić.
Czymże jest ten chronotyp? Jest byciem nocnym Markiem albo rannym ptaszkiem. Jest preferencją organizmu do wstawania rano lub do późnej, wieczornej aktywności. Podobno w tradycyjnie żyjących plemionach rozkłada się on tak, że około 25% populacji lubi nocny tryb życia, 25% poranny, a reszta coś pomiędzy. Miałoby to służyć przetrwaniu grupy, bo w każdym momencie nocy i dnia jest ktoś kto czuwa
Mamy więc Janusza, który wstaje z kurami i Mariusza, co zasypia z sowami. Teoretycznie obaj mają elastyczne godziny pracy i muszą się spotkać od czasu do czasu na callu.
I tu – cały na biało – wchodzi scrum master i ogłasza daily na 9.
Janusz spoko, przychodzi na 7, zje śniadanie, zrobi kupę, poogląda koty w internecie i jest gotowy i świeży na spowiedź z wczorajszych tasków.
Mariusz natomiast każdego dnia roboczego wstaje niewyspany, bo najchętniej przyszedłby na 12, a spać wcześniej nie może. Rośnie mu frustracja, spada IQ, wysypia się tylko w weekendy i wakacje. Każdy poranek spieszy się zaspany na to przeklęte daily. I w dodatku zespół patrzy na niego krzywo. Leń, spóźnia się, marudny, czarna owca, baran czarny.
Tymczasem badania sugerują, że nocne Marki są bardziej inteligentne, a nie leniwe: https://www.psychologytoday.com/us/blog/the-scientific-fundamentalist/201005/why-night-owls-are-more-intelligent-morning-larks
Ta drobna z pozoru kwestia organizacyjna, czyli daily o 9 rano, czyni z marszu nieefektywnym część zespołu. Jak dużą część to już zależy od szczęścia lub nieszczęścia, ale statystycznie około jednej czwartej. Nic nie stoi na przeszkodzie, by daily odbywać na koniec dnia lub w jego środku. Jest to zwyczajnie nawyk, rytuał, który się rozprzestrzenił i jest w nieprzemyślany sposób powielany.
Reasumując: podczas organizowania zespołu scrumowego warto zwrócić uwagę na preferencję jego członków co do godzin, w jakich spotkania mają się odbywać. Dotyczy to również spotkań w godzinach około-obiadowych, gdy część osób może po prostu umierać z głodu z powodu kilkugodzinnych dyskusji.
Zbyt poranne daily może obniżyć wydajność zespołu, o ile znajdują się w nim nocne Marki. Warto o tym pamiętać.